Wierszyk o zebrze wymaga dorosłego myślenia, ale i dla całkiem niedużego Jeremiego może być wesołą bajeczką. Pointa będzie zrozumiała kiedyś tam:)
Zebra
Pewna zebra czarno – biała,
była piękna, wręcz wspaniała!
Miała swych przyjaciół stadko,
dobrą była ich sąsiadką.
Wszyscy bardzo ją lubili,
aż do jednej takiej chwili,
gdy ktoś rzucił od niechcenia,
że się zebra jakoś zmienia.
Paski bledną jej na grzbiecie
i najbrzydsza jest na świecie!
Nie zaprzeczy także nikt,
że jej uśmiech z pyska znikł.
Zebra martwi się i płacze;
jak ja wszystkim wytłumaczę,
że się u mnie nic nie zmienia?
Skąd u licha złe spojrzenia?
Obejrzała w lustrze ciało;
Wierząc jednak w cudze słowa
wnet zaczęła grzbiet szorować.
No i zebra szorowała
każdy skrawek swego ciała!
Tyle siły z siebie dała,
że została całkiem biała.
Niech więc nikt już nic nie plecie,
bo jedyna jest na świecie!
Biała zebra jak z obrazka,
bez czarnego na niej paska.
Jak sąsiedzi zobaczyli,
bardzo szybko, w jednej chwili,
zebrę znowu obgadali,
no i żyli sobie dalej.
Tak to już jest na tym świecie,
że gdy słuchasz, co ktoś plecie
i dla niego siebie zmieniasz,
to nikt tego nie docenia! ilustracja Piotra Pawliny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz