piątek, 30 marca 2012

Majowo w marcu












29 marca to dzień urodzin Mai Joanny, postanowiłam w ramach prezentu napisać dla Niej ciepły, lekki wierszyk spełniający rolę życzeń:) Mam nadzieję, że się udało:)



Majowo


Dla dorosłej mojej Córki
wpiszę słowa do laurki;
pełne życzliwości słowa.
Już laurka jest gotowa!

Nasza Maju bądź szczęśliwa;
niech tak jak najczęściej bywa,
Żyj w pogodzie i z nadzieją,
że złe wiatry nie powieją

I uśmiechaj się do życia;
niech da wiele do przeżycia,
niech za uśmiech dobrze płaci,
bo nie może być inaczej!

Kochamy Cię mocno z tatą
Jesteś! No i właśnie za to!

niedziela, 25 marca 2012

Wizyta



W marcową niedzielę zostaliśmy zaproszeni do Martyny i Piotra, którzy zamieszkali razem  niedaleko nas, na osiedlu Kozanów. Kto był na spotkaniu i co wspaniałego przygotowała dla nas Martyna jest opisane w wierszyku "Wizyta".


Wizyta

Był z wizytą dziś Jeremi;
Spotkać się ze znajomymi,
A właściwie to z rodziną,
Z którą czas miło upłynął.
Był u Piotra i Martyny;
Wuja i jego dziewczyny.
Z Jerrym była jego mama,
Autem go przywiozła, sama.
Mama Maja ma na imię;
Nie ponudzi się nikt przy niej.
Byli i Mai rodzice;
Zaraz tutaj ich wyliczę:
Babcia Ela, dziadka żona,
Babcia - rola ulubiona,
Dziadek Łukasz, mąż swej żony,
Wnukiem Jerrym zachwycony.
Była też ciocia Justyna;
Bardzo lubi siostry syna,
Wujek Krzychu był z Justyną,
Dredami ten wuj zasłynął.
Nie zabrakło psa Batmana;
Skakał gościom na kolana;
Bo dla niego ich wizyta
To zabawa wyśmienita.
Goście przez ten wieczór cały
Sernik jedli doskonały;
Polewany malinami
Żałuj ten, kto nie był z nami!

czwartek, 22 marca 2012

Siódmy miesiąc Jeremiego


Dzisiaj, 22 marca Jeremi skończył siedem miesięcy; tradycyjnie wysłałam "komórkowe" życzenia. Wysyłam je punktualnie o 9.25, bo to godzina narodzin Jeremiego. Sto lat Maleńki!!!

Jest siedem cudów na świecie,
dni siedem ma tydzień, jak wiecie.
I buty są siedmiomilowe,
co w bajki schował je człowiek.
I kontynentów jest siedem,
a mały Jeremi jest jeden!
Choć jeden, kochany najwięcej.
Dziś kończy już siedem miesięcy!
Myślę, to powiem w sekrecie,
że osiem jest cudów na świecie!
Cudem jest to, że Jeremi,
choć mały, świat cały nam zmienił!
Tulimy dziś Wnusia naszego,
pełni miłości do Niego;
Jest dla nas kimś wyjątkowym,
w świecie zupełnie już nowym:)

środa, 21 marca 2012

Babcia i prababcia


Siedmiomiesięczny Jeremi spotkał się ze swą prababcią, moją mamą i to był motyw do napisania wierszyka, który ma dość głęboką treść, ale proste rymy mogą zainteresować nawet małego Jeremiego:)

Mama babci, czyli jak dobrze być prababcią

Być prababcią jest wygodnie;
Można się ubierać modnie,
Można chadzać na spacery,
Nie dbać zbytnio o maniery.

Bo prababcia, babciu miła,
Swoje wnuki wybawiła!
Tylko raz na jakiś czas
Chce prababcia widzieć nas.

Dzisiaj kolej jest na ciebie,
Kiedy córka twa w potrzebie.
Ciesz się babciu, że masz wnuka;
W tym radości sobie szukaj!

Bo wystarczy zamknąć oczy,
A już życie cię zaskoczy;
No i z babci jest prababcia,
Buja się w fotelu, w kapciach!

Koci problem


Kiedy zbliżał się czas powrotu do pracy mojej córki Mai, mamy Jeremiego, po urlopie macierzyńskim; należało rozwiązać problem opieki nad  Maluszkiem. Właściwie od  samych narodzin Jeremiego myślałam o tym, że to ja chciałabym i chyba powinnam zająć się Wnusiem. Bo kto? Niania (mam fatalne doświadczenia z nianiami mojej córki), żłobek?(dla mnie, pedagoga to instytucja zupełnie nieprzydatna w życiu dziecka, siedlisko chorób i stresów dla maleństw odrywanych od matek). Babcia jest najlepszą "instytucją" do opieki nad wnukiem; musi jednak dysponować niezłym zdrowiem i kondycją. Jeszcze kilka miesięcy przed 14 marca (dzień powrotu Mai do pracy), nie miałam ani zdrowia, ani kondycji. Dla Mai i Jeremiego zrobiłam wszystko, by dać radę. Mam nadzieję, że mimo obciążenia wieloma paskudnymi choróbskami doprowadzę Jeremiego do przedszkola:) Przedszkole to już zupełnie inna bajka: to nie tylko opieka, to rozwój oparty o socjalizację malucha. Od 4 roku życia bardzo wskazany:)  Wrócę teraz do mojego babciowania. Kiedy już wszystko stało się jasne; to ja będę z Jeremim, przygotowałam pokój dla Maluszka, by wszystko było pod ręką. Podczas tych przygotowań z wielką ciekawością przyglądała się wszystkiemu nasza kotka Fiera. Nie należy ona do łagodnych i ma na  sumieniu to i owo, dlatego myślałam  jak izolować ją od Jeremiego. I te moje przemyślenia stały się podstawą do napisania kolejnego wierszyka:)




Koci problem

Przyszła wiosna; cudny czas…
Pierwsze kwiaty cieszą nas…
Przyszła wiosna, ale wiosną
Czasem też problemy rosną…

Maja wracać ma do pracy.
Co z Jeremim? …się zobaczy!
Rozmawiała mama z tatą;
Mają już odpowiedź na to.

No i jest jak tego chcieli;
Jerko jest u babci Eli.
Ma łóżeczko u niej własne:
Nie za duże, nie za ciasne.

Ma zabawki kolorowe:
"Kluchy" i gryzaki nowe,
Ma żyrafę z dzwoneczkami,
z długą szyją i nogami.

Żyrafa ma wzywać ludzi;
Gdy się maluch w łóżku zbudzi;
Ciągnie Jerry but  żyrafy,
Bo zawołać nie potrafi.

Potem razem z babcią Elą
Na podłodze się weselą;
Podłogowiec pełza w tył
Ile tylko starczy sił.

Czasem na czworakach staje
I huśtawkę tak udaje.
Babcia śpiewa Jeremiemu,
on wtóruje po swojemu:)

Często „ba-ba” głośno krzyczy,
Lecz to babci nie dotyczy,
Bo dla Jeremka małego
„Ba-ba” nazwą jest wszystkiego.

No i gdzieś sporo po czwartej,
Kończą się u babci harce.
Mama Jerrego odbiera,
bo do domu jadą teraz.

Wreszcie kotka jest szczęśliwa,
A już była ledwo żywa,
Siedząc w jednym pokoiku
I słuchając dziecka krzyku.

Oburza ją ten porządek;
Bo gdzie podział się rozsądek,
By właścicielka mieszkania
Nic nie miała do gadania?

Zamykają drzwi przed nosem,
Tupią nogą, straszą głosem,
By trzymała się z daleka!
Trudno pojąć jej człowieka…

sobota, 10 marca 2012

W łóżeczku Jeremiego


 Maja na swoim blogu umieściła przecudną serię zdjęć ze współgrającymi podpisami. Powstał wspaniały komiks o łóżeczkowym życiu Jeremiego:) Babcia natchniona zdjęciami i tekstem napisała wierszyk. Wcześniej powstała bajeczka o tym co się zdarzyło w Jeremkowym łóżeczku:)


W łóżeczku

Mały Jerry w swym łóżeczku
Świat poznaje po troszeczku,
Hipopotam pomóc chce;
więc mądrości prawi swe.

W kątku sprytnie się zaszyli;
I nie tracą ani chwili.
Szepczą sobie tam do ucha,
By nikt słów ich nie podsłuchał

Mama woła Jeremiego,
Chce zobaczyć buzię jego.
Ale widzi tylko pięty,
Bo jej synek jest zajęty.

Jest skupiony na rozmowie,
Chyba mamie nie odpowie.
Mama znowu woła syna;
Wreszcie spojrzał; jaka mina?

I z wyrzutem do swej mamy
Mówi: my tu rozmawiamy!
Potem dalej przez dzień cały
Z hipciem gadał Jerko mały.

Aż znużyła ich rozmowa;
Chłopiec chwilkę pożartował,
Zasnął w kątku łóżka swego,
Śpi też Hipcio u Jerrego.

poniedziałek, 5 marca 2012

Wilk



Wierszowaną bajeczkę o wilku napisałam dla Jeremiego zaraz po moim krótkim pobycie w sanatorium w Polanicy. Byłam tam z  Łukaszem. Pewnego dnia odwiedziły nas trzy Jego siostry. Przywiozły podarunki dla Jeremiego; między innymi książeczkę o wilku. Wspaniale wydana, szeleszcząca, z wieloma "zwisającymi" elementami, które półroczne dziecko może gryźć, gdy czuje taką potrzebę:) A na kilku stronach tej materiałowej książeczki znalazły się ilustracje, na podstawie których powstała właśnie moja bajeczka. Jeremi chętnie ogląda książeczkę, na zrozumienie wierszyka przyjdzie czas:) 



Wilk

Pewien Wilk, raczej ponury,
jadał dotąd tylko kury.
Aż tu nagle, dnia pewnego,
postanowił coś nowego.

Wyjął rzeczy ze swej szafki,
spodniom podwinął nogawki,
włożył bluzę i skarpety.
Popatrz; Wilk z innej planety!

Zwierz w ubraniu zachwyt budzi
nawet u niektórych ludzi.
Śląc uśmiechy w różne strony,
Wilk już pomysł ma szalony!

Do bajeczki się zakrada...
(Po to była maskarada!)
A że bal to, a nie knieja,
Wilk udaje wodzireja!

Kogut, Świnka i Kapturek,
co liliowy ma mundurek,
tańczą do muzyki w koło,
a Wilk myśli, marszczy czoło…

...i  do tańca prosi Świnkę.
Na jej widok łyka ślinkę.
Nie minęło minut sześć,
a Wilk zdążył Świnkę zjeść!

Teraz na Kapturka pora.
Wilk z tym daniem się uporał,
szybko wytarł brodę ścierką,
wypił wody też wiaderko.

A na deser Kogut stary.
Oj! brzuch boli, nie do wiary!
Do szpitala na sygnale
wieźli Wilka, by żył dalej.

Brzuch przecięli; wyszła Świnka,
potem Kogut i dziewczynka.
Lekarz zaszył brzuch Wilkowi,
do rozmowy są gotowi.

Wilku bury, będę srogi,
źle wybierasz życia drogi!
Zamiast mięsa i tłuszczyku,
jedz warzywa rozbójniku!

Jedz marchewki w szarym sosie,
a nie różowiutkie prosię!
Po jedzeniu szoruj zęby,
by ozdobą były gęby!

Wilk ze wstydu uciekł w knieje.
Nie wie nikt, co się z nim dzieje.
Ja nie tęsknię za nim wcale,
wciąż omijam wszystkie bale!