Kłopoty, kłopoty, kłopoty! Kto ich nie ma? Ja mam i to niemałe. Kiedy pojawiają się jeden po drugim, często używam zwrotu "masz babo placek"! Stąd pomysł na wierszyk:)
Masz babo placek!
Pada deszcz już od tygodnia,
guzik urwał mi się w spodniach,
Zuzia na mnie się obraża,
Michał znów się przekomarza!
Sroka skrzeczy nieprzyjemnie,
Kuba się wyśmiewa ze mnie!
But się nie chce zasznurować,
czapka wciąż mi się gdzieś chowa!
Nie mam na klocki pudełka,
z łóżka wciąż spada kołderka!
Gdzieś się schował samochodzik!
Sam już nie wiem, o co chodzi?
Wszystko powiedziałem mamie;
mama patrzy z troską na mnie
i o babie coś powiada,
co ma placek i go zjada.
Baba nie je placka tego!
Tak się mówi, mój kolego,
gdy ktoś ma kłopoty spore,
co dopadły go w złą porę.
Och, czasem bywają takie dni albo ciągi dni nawet. Ja miałam taki wczoraj. Zwieńczeniem była niespodzianka, która spadła na mnie z nieba. Przesyłka od ptaszka ;)
OdpowiedzUsuńPonoć to oznacza szczęście :)