No cóż, miałam wspaniały pomysł na wierszyk związany ze Świętami Wielkiej Nocy. Jeden telefon popsuł wszystko. Po godzinnej rozmowie pomysł uciekł, a zostało tylko... piórko...
Na Wielkanoc pewna kurka
szykowała swoje piórka;
dziobem je ufryzowała
i już piękna była cała.
Zachwycona sobą kurka,
z gracją, środkiem szła podwórka,
a pod płotem z prawej strony
kogut stał zauroczony.
Wszystkie kaczki, gęsi, kury
obgryzały swe pazury,
i myślały wściekłe wielce,
jak dorównać tej modelce.
Kiedy kogut gnał za kurą,
każda z miną ciut ponurą,
poszła prosto do kurnika;
by nie widzieć zalotnika.
Spędziły tam godzin wiele,
myśląc, że wkrótce wesele
kogucika z piękną kurką...
W końcu wyszły na podwórko.
Rozglądały się ciekawie,
choć już ciemno było prawie,
nie spostrzegły pięknej kury.
Zniknął kogut złotopióry.
W Wielkanocną zaś niedzielę,
goście zaraz po kościele,
rosół z drobiu, wyśmienity,
jedli z wielkim apetytem.
Dziadek Jeremiego, wysłuchawszy wierszyka, poradził wyrzucić go do kosza:( bo dla dzieci się nie nadaje. A ja zapytam: a "Na straganie" to się nadaje? Warzywka o ludzkich cechach zginąć miały w zupie!
OdpowiedzUsuńA żaba, co to doktor nie pozwolił jej się moczyć i pić??? To się nadaje?
Usuń