Wszyscy tęsknie wypatrują wiosny. Jeremi jeszcze nie umie jej nazwać, ale też wolałby zrzucić zimową kurtkę i kozaki. A tu jakoś, mimo zapowiedzi, wiosny nie widać.
Byłem dziś z babcią na spacerze
poszukać wiosny koło domu.
Mówią, że idzie! Ja nie wierzę,
bo jak tu wierzyć komuś?
Na drzewach nie ma pąków jeszcze,
tylko wróbelki, niczym listki,
siedzą skulone na mroźnym wietrze.
Bardzo im zimno wszystkim!
Poszedłem z babcią na huśtawki.
Wkoło nich błoto i kałuże,
nie widać źdźbła jednego trawki!
Trzeba poczekać dłużej.
Kiedy usiadłem na huśtawkę,
wysoko poleciałem w górę.
Dmuchnąłem mocno, jak potrafię,
i przegoniłem chmurę!
I zaraz niebo pojaśniało,
promyki zaglądały w oczy,
i do myślenia mi to dało...
...to jednak wiosna kroczy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz