Jeśli babcia Ela to ja, to jeszcze nie w bamboszach. Ale kto wie, jak będzie za kilka lat???
Na bujanym fotelu
siedzi babcia w bamboszach
i rozmyśla w milczeniu
o dziecięcych rozkoszach.
Druty w rękach migają,
na podłodze się zwija
szalik, pewno dla wnuka,
by nie marzła mu szyja.
I w babcinej pamięci
też obrazy migają;
to landrynki w pudełku,
lukrowany to zając.
Na patyku lizaki
z kwiatkiem albo też gładkie,
no i wata cukrowa
kupowana ukradkiem.
W dużych szklanych słoikach
w cukierence pobliskiej,
wśród żelkowych figurek
siedzą myszki przepyszne.
A na tacach za szybą
ciasta oraz ciasteczka.
Do nich śmiały się zawsze
małych dzieci usteczka.
Tam przed laty w niedzielę,
sama lub z rodzicami,
przychodziła dziewczynka
raczyć się ciasteczkami.
Najpierw je wybierała,
bo też znała się na tym,
przyklejała do szyby
nosek swój piegowaty.
Wskazywała paluszkiem
na roladki i kliny,
bajaderki, tortowe,
z rodzynkami muffiny.
Dzisiaj mała dziewczynka
babcią jest. Tą z fotela.
Pewno zgadnąć potrafisz,
że to babcia jest Ela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz