niedziela, 24 marca 2013

Z wizytą u Jeremiego

Kilka dni temu Jeremiego odwiedziły dwie koleżanki. Jedna nieco młodsza, druga kilka lat starsza. Maja opowiadała mi, że dzieci oddały się zabawom indywidualnym, z krótkimi epizodami wspólnego działania. Zrobiła kilka zdjęć. Jedno z nich ilustruje zdarzenie, którego tak naprawdę nie było, ale...od czego wyobraźnia. Tak to wyglądało:

Jeremi w środku. A swoją drogą ciekawe, co się dzieje z drugiej strony? Większa dziewczynka już coś trzyma, ale między młodszymi widać jakiś spór (?). Muszę poprosić Maję o interpretację.

                                                           Do Jeremiego, w odwiedziny,
                                                           przyszły we wtorek dwie dziewczyny.
                                                           Jedna malutka, bardzo słodka,
                                                           druga ciut większa, zgrabnie wiotka.

                                                           Jak obstąpiły Jeremiego,
                                                           to była heca na całego!
                                                           Zabawki wszystkie mu zabrały
                                                           i został z niczym, Jerry mały!
                                                          

1 komentarz:

  1. Ja za szkiełkiem obiektywu też nie dojrzałam, co tam się wydarzyło. Ale kolejna scena była taka: Jeremi stoi ze zdziwioną minką twarzą do mnie, a dziewczyny nadal tyłem - zawładnęły laptopem :) Kobitki górą ;)

    OdpowiedzUsuń