Marzenia, marzenia i...
Wolny jak ptak
Rozśpiewany żył kanarek,
w klatce śpiewał swe melodie,
lecz męczyła go niewola;
coraz gorzej radził sobie...
Choć nie brakowało jadła
i słuchaczy miał bez liku,
marzył jednak o wolności
siedząc w klatce, w pokoiku...
Raz ktoś drzwi zapomniał zamknąć!
Wykorzystał to kanarek;
już z wolności ptak się cieszy,
zamiast klatki ma konarek.
Dni minęło kilka w szczęściu;
śpiewał ptak melodie swoje.
Brak słuchaczy i jedzenia
obudziły niepokoje!
Głód kanarka prześladował,
no i wolność szybko zbrzydła,
brak słuchaczy był bolesny,
to podcięło ptasie skrzydła!
Coraz słabszy ten ptaszyna,
z trudem frunął na okienko.
Pragnął, by go ktoś zauważył,
by do klatki wrócić prędko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz