Dnia pewnego zobaczyłam zdjęcie Jerka, na którym był ubrany w prześmieszną koszulkę z wkomponowanym słoniem. Przyszła mi do głowy taka rymowanka. W ostatniej zwrotce wystąpiło trudne słowo: "kantata". Maja zwróciła mi uwagę, że określenie jest za trudne dla dziecka. I tak powstała druga wersja zakończenia. A co to takiego kantata? Już wyjaśniam: "w muzyce; wieloczęściowy utwór wokalno-instrumentalny, składający
się m.in. z arii, duetów, chórów i fragmentów instrumentalnych, oparty
na tekstach lirycznych, rzadziej epickich i dramatycznych, o tematyce
mitologicznej, pastoralnej, religijnej lub świeckiej: Z sali koncertowej
dobiegały dźwięki kantaty Bacha śpiewanej przez chór złożony z samych
dyszkantów". Raczej mało skomplikowane, ale niech będzie; pozostała wersja druga:(
Trąbole (nazwa tej zabawy pochodzi od trąby lub
trąbki, nie wiem na czym polega, Słoń mi nie zdradził swojej tajemnicy)
Przyszedł Słoń do Jeremiego;
wielkie uszy, trąba długa!
Stało się to dnia takiego,
gdy za oknem zła szaruga.
Ani ciepła, ani słońca,
bez spaceru... szary dzień…
Nuda już dobiegła końca,
bo Słoń wniósł radości cień!
Pobawimy się w trąboli?
Słoń zapytał Jeremiego.
Szukaj trąby w swej gondoli,
może znajdziesz coś takiego.
Szukał Jerry trąby w wózku,
nic nie znalazł, trąby brak!
I nie było jej też w łóżku.
Chce się bawić, ale jak?
Ja chcę trąbę! Tato, Mamo!
Bym ze Słoniem grał w duecie;
Solo to już nie to samo!
Wiecie o tym? Chyba wiecie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz