poniedziałek, 16 grudnia 2013

Straszki i bojki

Do piwnicy zeszłam sama, bo mnie tam wysłała mama. Zgasło światło, co za pech! Ciemność mi zapiera dech!

Po trzy schody biegnę w górę, w nosie już mam konfiturę, co ją przynieść miałam mamie. Mało nóg swych nie połamię!

Potem na strych poszłam sama, bo mi iść kazała mama. Patrzę, a tu jakiś zwierz...Myszka! Jej się boję też! Zbiegam niczym błyskawica, za mną frunie ma spódnica, a po drodze, dwa sandały, gdzieś z nóg moich pospadały!

Teraz sprzątnę kuchnię sama, by cieszyła się tym mama. I udało się, hura! Chociaż w kuchni była... ćma!

Czyż nie dzielna ze mnie córka? Mnie należy się laurka!

1 komentarz:

  1. To chyba o mnie, ja zawsze wysyłam Damiana do piwnicy wieczorem. Sama za nic nie pójdę :) O ja cię, i ciem też się boję ;) Myszy chyba tylko są mi obojętne.

    OdpowiedzUsuń