Gdy nadeszła mroźna zima,
śnieg zasypał wsie i miasta,
bardzo się cieszyły dzieci,
bardzo się cieszyły dzieci,
że czas zimy wreszcie nastał!
Gdzie nie spojrzeć, bałwan stoi;
z grubym brzuszkiem, z guziczkami,
ma marchewkę zamiast noska;
patrzy na świat węgielkami.
A na głowie każdy bałwan
ma kapelusz albo czapkę.
Czasem dzieci mu wkładają
starą miotłę w śnieżną łapkę.
A na głowie każdy bałwan
ma kapelusz albo czapkę.
Czasem dzieci mu wkładają
starą miotłę w śnieżną łapkę.
W dzień radosne są bałwanki,
śmieją się i dokazują.
Lecz gdy ciemna noc przychodzi,
zaraz się nastroje psują.
zaraz się nastroje psują.
W niebo wtedy spoglądają,
bo spać nie potrafią nocą,
a gdy chmur nie ma na niebie,
widzą jak gwiazdy migocą.
Gwiazdy błyszczą, by bałwankom
było raźniej stać na dworze.
Czasem dostrzec coś w ciemności
księżyc blaskiem swym pomoże.
A gdy ranek mroźny przyjdzie,
uśmiechnięte znów bałwanki,
będą patrzeć niecierpliwie
czy już jadą z dziećmi sanki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz