Raz jeszcze podwórkowa awantura. Troszkę rozwinięta;)
Na
podwórku już od rana
wrzawa
trwała niesłychana!
Kłóciły
się z kaczką kury
i nie było tam kultury!
Niedaleko
od kurnika
świnki
wyszły już z chlewika.
W
błocie się poukładały;
to
był sposób na upały.
Kacze
kwaki, kurze gdaki
usłyszały
wnet prosiaki.
Z
błota szybko się zerwały,
bo
gwar drobiu był niemały!
Popędziły
całe w błocie,
tam
gdzie kłótnia trwa przy płocie.
Kwiczą
głośno, z całej siły,
by
je kury zauważyły!
Kwaki, gdaki
oraz kwiki
obudziły
trzy indyki.
Poprawiły
swe korale,
i do kłótni!
Dalej, dalej!
Gulgot
wypełnił podwórko
i zatrzymał
się pod chmurką,
która niebem
wędrowała,
z
przerażenia blada cała!
A indyki w
drugą stronę;
coraz
bardziej są czerwone,
poplątały
swe korale,
nie
przeszkadza im to wcale!
Zagłuszyły
kwaki, gdaki,
ciszej
kwiczą też prosiaki.
Jeden indyk,
bardzo młody,
chce z
innymi iść w zawody.
Hałas dotarł
do perliczek,
co grzebały
obok tyczek.
Choć
ziarenka smakowały,
kłótnia,
kąsek niebywały!
Pozbierały
się czym prędzej;
jedna z
drugą szybko pędzi,
by przyłączyć
się do stada;
zostać z
boku nie wypada!
Słychać
ciągle „yyuyyyu”,
to w
perliczek właśnie stylu!
Po ich
wrzaskach przez pół chwili,
inni głosy
uciszyli.
Lecz donośny
głos perliczek
sprawił, że
mały jamniczek
na swych
krótkich przybiegł nogach,
tam gdzie
wrzaski" Olaboga!"
Jamnik
biegnąc głośno szczekał.
Droga była
niedaleka.
Nie minęło
sekund wiele,
pies już
jest na zwierząt czele!
Przy
szczekaniu szczerzy zęby,
spod łap
lecą kurzu kłęby!
Jamnik jest
w swoim żywiole;
inni
wrzeszczą stojąc w kole.
Pies
szczekaniem tak wtórował,
że go
usłyszała krowa.
Krowa trawę
rzuć przestała
i ruszyła,
tak jak stała.
Myśli krowa
„Co się stało?”
I pomysłów
ma niemało
skąd ten
hałas, krzyki skąd?
Tu potrzebny
będzie sąd!
Może kury
się dziobały,
bo do tego powód
miały?
Często kłócą
się ze sobą,
gdy dogdakać
się nie mogą!
Albo kaczka
coś zgubiła
i dla innych
nie jest miła?
Może jej
zabrali jajo
i na targu
je sprzedają?
Może to jednak indyki
pomieszały
swoje szyki?
Tarmoszą się
za korale,
i ustąpić
nie chcą wcale!
O
perliczkach myśli krowa
i już
przysiąc jest gotowa,
że się kłócą
piękne panie
kto
ładniejsze ma ubranie!
Albo chodzi
o prosiaki!
Mają zawsze
problem taki,
by pomieścić
się w kałuży,
co
chłodzeniu w upał służy!
Został
jeszcze pies jamniczek.
To jest mały
rozbójniczek!
Pewno ugryzł
kogoś w nogę!
Straszne
rzeczy! Ja nie mogę!
Krowa dość
myślenia miała,
bo ją głowa
już bolała!
Rozruszała
mocniej nogi,
żeby sprawę
wziąć za rogi.
Gdy podeszła
do gromadki,
widok był
niezwykle rzadki;
wszyscy wrzeszczą
z całą mocą,
wciąż trwa
kłótnia, ale o co?
Krowa głośno
zapytała
o co
awantura cała?
Nikt nie
umiał odpowiedzieć,
każdy wolał
cicho siedzieć.
Kaczka
pierwsza się zerwała,
swój ogonek
pokazała
i odeszła
gdzieś bez słowa.
Z kaczką
taka jest rozmowa!
Głośne dotąd
trzy indyki,
w dziobach
zamknęły języki.
Siadły cicho
i w zapale
rozplątują
swe korale!
Wycofały się
perliczki;
wrócą pewno
tam gdzie tyczki
I ziarenka
doskonałe.
Drogi to
tylko kawałek.
Jamnik także
przestał szczekać.
Jak tylko dostrzegł
człowieka,
ruszył na
swych krótkich nóżkach
grządką,
gdzie rosła pietruszka.
Krowa
mocno zadziwiona
chciała
jednak się przekonać
kto był
winien awanturze
i wywołał taką burzę?
Ale zawstydzone kury,
wydziobując
w ziemi dziury,
coś pod dziobem
pogdakały.
O co poszło?
Zapomniały!
Na podwórku już od rana wrzawa
trwała niesłychana! Kłóciły się z kaczką kury i nie było tam
kultury! W uszach mam wciąż wrzaski kurze, lecz ich tutaj nie powtórzę.
Niedaleko od kurnika świnki wyszły dwie z chlewika. Miały sposób na upały; w błocie się poukładały. Kacze kwaki, kurze gdaki usłyszały wnet prosiaki. Z błota szybko się zerwały, bo gwar drobiu był niemały! Popędziły całe w błocie, tam gdzie kłótnia trwa przy płocie. Kwiczą głośno, z całej siły, by je kury zauważyły!
Niedaleko od kurnika świnki wyszły dwie z chlewika. Miały sposób na upały; w błocie się poukładały. Kacze kwaki, kurze gdaki usłyszały wnet prosiaki. Z błota szybko się zerwały, bo gwar drobiu był niemały! Popędziły całe w błocie, tam gdzie kłótnia trwa przy płocie. Kwiczą głośno, z całej siły, by je kury zauważyły!
Kwaki, gdaki oraz kwiki obudziły trzy
indyki. Poprawiły swe korale i do kłótni! Dalej, dalej! Gulgot wypełnił
podwórko i zatrzymał się pod chmurką, która niebem wędrowała, z przerażenia
blada cała! A indyki w drugą stronę; coraz bardziej są czerwone. Poplątały swe
korale, nie przeszkadza im to wcale! Zagłuszyły kwaki, gdaki, ciszej kwiczą też
prosiaki. Jeden indyk, bardzo młody, chce z innymi iść w zawody.
Hałas dotarł do perliczek, co grzebały
obok tyczek. Choć ziarenka smakowały, kłótnia, kąsek niebywały! Pozbierały się
czym prędzej, jedna z drugą szybko pędzi, by przyłączyć się do stada. Zostać z
boku nie wypada! Słychać ciągle „yyuyyyu”. To w perliczek właśnie stylu! Po ich
wrzaskach przez pół chwili, inni głosy uciszyli. Lecz donośny głos perliczek sprawił,
że mały jamniczek na swych krótkich przybiegł nogach, tam gdzie wrzaski:
– Olaboga!
Jamnik biegnąc głośno szczeka. Droga była niedaleka. Nie minęło sekund wiele, pies już jest na zwierząt czele. Przy szczekaniu szczerzy zęby, spod łap lecą kurzu kłęby! Jamnik jest w swoim żywiole. Inni wrzeszczą stojąc w kole.
Pies zwierzętom tak wtórował, że go usłyszała krowa. Krowa trawę rzuć przestała i ruszyła, tak jak stała. Myśli krowa: – Co się stało? – i pomysłów ma niemało skąd ten hałas, krzyki skąd? Tu potrzebny będzie sąd!
– Olaboga!
Jamnik biegnąc głośno szczeka. Droga była niedaleka. Nie minęło sekund wiele, pies już jest na zwierząt czele. Przy szczekaniu szczerzy zęby, spod łap lecą kurzu kłęby! Jamnik jest w swoim żywiole. Inni wrzeszczą stojąc w kole.
Pies zwierzętom tak wtórował, że go usłyszała krowa. Krowa trawę rzuć przestała i ruszyła, tak jak stała. Myśli krowa: – Co się stało? – i pomysłów ma niemało skąd ten hałas, krzyki skąd? Tu potrzebny będzie sąd!
– Może kury się dziobały, bo do tego powód
miały? Często kłócą się ze sobą, gdy dogdakać się nie mogą!
Albo kaczka coś zgubiła i dla innych nie jest miła? Może jej zabrali jajo i na targu je sprzedają?
Może to jednak indyki pomieszały swoje szyki? Tarmoszą się za korale i ustąpić nie chcą wcale!
O perliczkach myśli krowa i już przysiąc jest gotowa, że się kłócą piękne panie kto ładniejsze ma ubranie!
Albo chodzi o prosiaki! Mają zawsze problem taki, by pomieścić się w kałuży, co chłodzeniu w upał służy! Został jeszcze pies jamniczek. To jest mały rozbójniczek!
Pewno ugryzł kogoś w nogę! Straszne rzeczy! Ja nie mogę!
Krowa dość myślenia miała, bo ją głowa już bolała! Rozruszała mocniej nogi, żeby sprawę wziąć za rogi. Gdy podeszła do gromadki, widok był niezwykle rzadki! Wszyscy wrzeszczą z całą mocą, wciąż trwa kłótnia, ale o co?
Albo kaczka coś zgubiła i dla innych nie jest miła? Może jej zabrali jajo i na targu je sprzedają?
Może to jednak indyki pomieszały swoje szyki? Tarmoszą się za korale i ustąpić nie chcą wcale!
O perliczkach myśli krowa i już przysiąc jest gotowa, że się kłócą piękne panie kto ładniejsze ma ubranie!
Albo chodzi o prosiaki! Mają zawsze problem taki, by pomieścić się w kałuży, co chłodzeniu w upał służy! Został jeszcze pies jamniczek. To jest mały rozbójniczek!
Pewno ugryzł kogoś w nogę! Straszne rzeczy! Ja nie mogę!
Krowa dość myślenia miała, bo ją głowa już bolała! Rozruszała mocniej nogi, żeby sprawę wziąć za rogi. Gdy podeszła do gromadki, widok był niezwykle rzadki! Wszyscy wrzeszczą z całą mocą, wciąż trwa kłótnia, ale o co?
Krowa głośno zapytała: – O co awantura
cała?
Nikt nie umiał odpowiedzieć, każdy wolał cicho siedzieć. Kaczka pierwsza się zerwała, swój ogonek pokazała i odeszła gdzieś bez słowa. Z kaczką taka jest rozmowa!
Nikt nie umiał odpowiedzieć, każdy wolał cicho siedzieć. Kaczka pierwsza się zerwała, swój ogonek pokazała i odeszła gdzieś bez słowa. Z kaczką taka jest rozmowa!
Głośne dotąd trzy indyki, w dziobach
zamknęły języki. Siadły cicho i w zapale rozplątują swe korale!
Wycofały się perliczki. Wrócą pewno
tam gdzie tyczki i ziarenka doskonałe. Drogi to tylko kawałek.
Jamnik także przestał szczekać. Jak
tylko dostrzegł człowieka, ruszył na swych krótkich nóżkach grządką, gdzie
rosła pietruszka.
Krowa, mocno zadziwiona, chciała
jednak się przekonać kto był winien awanturze i wywołał taką burzę? Ale
zawstydzone kury, wydziobując w ziemi dziury, coś pod dziobem pogdakały. O co
poszło? Zapomniały!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz