Kto pierwszy, ten lepszy!
Na
parkanie od podwórka
pewien
szczygieł czyścił piórka;
żółte,
czarne i te białe,
by
leżały doskonale!
Skrzydłem
gładził też czerwone,
co
na głowie miał zwichrzone.
Uwijał
się jak szalony,
bo chciał właśnie szukać żony.
Wiatr
pomagał szczygiełkowi
w tym,
co ptak z piórkami robił.
Gdy
wypadło żółte piórko,
zwiał
je wietrzyk na podwórko.
Lądowało
przy kurniku,
kiedy
kogut „kukuryku”
głośno
zapiał, by obudzić
cały
drób i śpiących ludzi.
Wyszły
kury, a na trawie
z
dala żółci się ciekawie
coś
długiego, coś żółtego,
do
ich piórek podobnego.
Każda
ma ochotę wielką
zostać
piórka właścicielką.
Chodzą
tak noga za nogą,
zdecydować
się nie mogą.
Nagle
kaczka się zjawiła.
Piórko
w ogon swój włożyła
i swym
kaczym, śmiesznym chodem
chciała
odejść mimochodem.
Kaczka
kury rozwścieczyła!
Cóż,
sprytniejsza od nich była!
Zamiast
gapić się na pióro,
ma w
ogonie je. Jest górą!
Kury
kaczce nie darują
i do
walki się szykują!
Będą
fruwać pióra wkoło;
będzie chyba niewesoło!
Nim wybuchła
bójka głupia,
szczygieł,
mimo że osłupiał,
chcąc ratować
sytuację,
szybko
zaczął swą orację.
Mówił głośno i donośnie:
„U kur straszna zazdrość rośnie
o to zwykłe żółte piórko,
co wiatr
zaniósł na podwórko!”
„Gdy leżało sobie
w trawie,
zabrać mógł je każdy prawie.
Kaczka w
ogon je wsadziła,
bo od innych szybsza była!”
bo od innych szybsza była!”
„A na koniec
powiedzenie,
dzieci lubią je szalenie!
Kto był pierwszy, ten jest lepszy!
I tu kończy
się już wierszyk.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz