Część majowego, długiego weekendu Jeremi spędzał u Dziadków w Świdnicy. Damian zrobił mu zdjęcie z pewnym zwierzątkiem. Ciekawy świata Jeremi, bez żadnych oporów, trzyma paluszkami długą dżdżownicę. Nie mam nic przeciwko tym stworzonkom, ale...raczej ich nie dotykam.
Mam nadzieję, że Magda (znałam kiedyś dżdżownicę o takim imieniu) żyje i ma się dobrze.
Dżdżownica
Pełza dżdżownica po mokrej ziemi,
między trawkami sunie slalomem.
Szuka dla siebie takiego miejsca,
by kopać tunel, co będzie domem.
Znalazła wreszcie zaciszny kącik
i nurka dała w piaszczystą glebę.
Lecz nim się w ziemi schowała cała,
pełznąć nie mogła. Dlaczego? Nie wie!
Coś wyciągnęło ją nagle z ziemi
i coś podniosło wysoko w górę!
To dwa paluszki, całkiem niewielkie,
a dalej rączka, główka, kapturek.
Czyje paluszki? Czyja to rączka?
Kto wyjął długą dżdżownicę z ziemi?
Ktoś, kto obejrzeć chciał to stworzonko.
Teraz już wiemy, to był Jeremi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz