wtorek, 14 sierpnia 2012

Okrągły rok

Okrągły rok. Dziś myślałam o Jeremim i jego, mijającym już niebawem, pierwszym roku życia. Stąd wierszyk o miesiącach. Chyba jednak zbyt trudny, by małe dziecko zapamiętało nazwy dwunastu miesięcy. Ale wierszyk powstał, więc będzie na blogu i już. Ma w sobie nieco wiedzy etymologicznej. Tłumaczy pochodzenie nazw poszczególnych miesięcy, ale tych tłumaczeń jest wiele. Ja sięgnęłam po jedno z nich.

W styczniu, tyczniem kiedyś zwanym,
tyczki ciął chłop spracowany.

Mroźny luty trzymał w domu,
wyjść nie chciało się nikomu.

W marcu Mars się opiekował
każdym, kto z wrogiem wojował.

W kwietniu zawsze słońca sporo,
z tego kwiaty wnet się biorą.

Maj od Mai dostał imię,
co boginią była w Rzymie.

Czerwie dojrzewają w czerwcu,
stąd są pszczoły na kobiercu.

Ukwiecona w lipcu lipa,
z niej herbata wyśmienita.

W sierpniu sierpem cięli zboże,
w żniwach aura dopomoże.

A we wrześniu wrzos liliowy,
uczeń do szkoły gotowy.

W październiku wyczesane;
len i  runo też wełniane.

W listopadzie liść opada,
czas gdy smutek nas dopada.

W grudniu zmarzłe grudy ziemi,
czekają, aż coś się zmieni.

Styka się ze styczniem grudzień.
A co w styczniu robią ludzie?

W styczniu tyczniem kiedyś zwanym,
tyczki ciął chłop spracowany...


1 komentarz: